Paradoks niemożliwości – Spotkanie autorskie z Patrycją Piekutowską
Paradoks niemożliwości – Spotkanie autorskie z Patrycją Piekutowską
Kategoria niemożliwości obezwładnia swoją pojemnością. Najczęściej posługujemy się nią, określając coś absurdalnego w swojej nierealnej śmiałości sięgania po więcej, czy podążania za głosem wyobraźni. Bywa, że tak definiujemy coś nieznośnego, dookreślamy w ten sposób poczucie własnej niewystarczalności – jednak zawsze niemożliwe odnosi się do jakiejś granicy. Właśnie ta ostatnia stanowi pojęcie kluczowe, zwłaszcza, gdy odważymy się odrzucić nasz sceptycyzm i pozwolimy sobie na męstwo wiary, kierując się ku celowi. W środę, 12 lipca 2023 r. w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej mieliśmy przywilej spotkania z Panią Patrycją Piekutowską, z wirtuozerią i ujmującą gracją oraz efektywnością poruszającą się na granicach sztuk, ich substancję przelewającej do dziedzin takich, jak przedsiębiorczość, marketing, filantropia. Życie Pani Patrycji, stanowiące imponującą mozaikę niezwykłych splotów okoliczności, węzłów przypadków, tkanych przez niewiarygodne przeznaczenie, spotkań, koncertów, rozmów i olśnień magnetyzuje i uskrzydla. Swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i zapadającymi w serca refleksjami, a także historią powstania „Przygód niemożliwych” wybitna wiolinistka dzieliła się z nami w rozmowie ubogaconej anegdotami i wspomnieniami, skrzącej doskonałym poczuciem humoru i dystansem wobec siebie samej, a zarazem objawiającymi wielką samoświadomość. Zasłuchawszy się w opowieści Pani Patrycji, zaczynamy rozumieć, że kategoria niemożliwości nagle zyskuje nowe znaczenie. Jeżeli przywołamy słowa Leonarda Bernsteina, mówiącego o tym, że muzyka pozwala nam nazywać i przekazywać to, co niewyrażalne i choć raz zanurzymy się w opowieść Pani Patrycji – mówioną lub spisaną – pojmiemy bliskość muzyki i słów; w jednej sekundzie stanie się klarowne oddziaływanie pasji – umiłowania słowa na równi z dźwiękiem.
Słowa, układające się w szczere historie i dźwięki, układające się w melodie, którymi z subtelnością, otwartością i wdzięcznością obdarowała nas Pani Patrycja stanowiły poruszającą inaugurację cyklu wydarzeń artystycznych, realizowanych w ramach projektu „Dębickie Korzenie” – Penderecki in memoriam. Czy podarowując coś komuś, można czuć przypływ wdzięczności? Tak – wielkoduszność, wrażliwość oraz taktowność Pani Patrycji, w połączeniu z ogromną wdzięcznością, przesycają każdy jej gest i słowo, uzmysławiając nam magię dawania.
Wartość spotkań wyrasta z ich formacyjnego charakteru, a taki wszak mają spotkania z osobami, które na długie lata – nawet po rozstaniu – towarzyszą nam, jako nasi przewodnicy, tłumacze rzeczywistości, nauczyciele. Pani Patrycja, w swoich opowieściach wielokrotnie podkreśla niezakwestionowany wpływ jej nauczycieli na nią samą i jej decyzje. Przywołując znamienite postacie swoich pedagogów: prof. Tadeusza Gadziny, prof. Igora Ojstracha i prof. Krzysztofa Pendereckiego, Pani Patrycja wskazuje na to, jak wiele otrzymała i jakie bogactwo dzięki temu mogła przekazywać dalej. Poczucie dobrego smaku, determinujące zmysł estetyczny, korespondującego z wizerunkiem, a także postulat kształcenia opierającego się na wychowaniu od najmłodszych lat w kulturze i przygotowującego przyszłych świadomych odbiorców i twórców do kultury, odzwierciedla obecność swoistego decorum, wyznaczającego wybory Pani Patrycji. W jej historiach przebłyskuje wielka ufność wobec dziecięcej spontaniczności i czystego, nie zmąconego stronniczością reagowania, a także wiara w niezawodną intuicję najmłodszych. Wsłuchanie się w głos tych, na potrzeby których zazwyczaj bywamy zamknięci stanowi zaledwie jedną z niezliczonych faset osobowości Pani Patrycji.
Publiczność, zupełnie oczarowana magnetyzmem charyzmatycznej skrzypaczki, chłonęła opowieści z najróżniejszych zakątków świata. Jednocześnie wspólna podróż, odsłaniając autentyczność naszej Przewodniczki i Tłumaczki, objawiała nam istotę wiary w możliwość własnych osiągnięć, bez skupiania się na drodze i bez poprzestawania wyłącznie na jednym celu.
Kusząc się na kwantyfikację życiorysu i osiągnięć Pani Patrycji, zobaczymy imponujące liczby: 41 krajów, 1200 koncertów, kolekcję prestiżowych nagród, projekty innowacji w dziecięcych szpitalach, tysiące lotów, tysiące nieprzespanych nocy, wielokształtność ról – artystki na wielu polach, troskliwej przyjaciółki, kochającej mamy, mówczyni, nauczycielki… Jednak spójrzmy na nasze spotkanie inaczej – kartografia naszej osobistej podróży obejmowałaby urzeczenie osobowością twórczyni, kochającej sztukę i kochającej ludzi – na każdym kroku realizującej definicję artysty Vincenta van Gogha, według którego nie istnieje nic bardziej artystycznego, niż miłość wobec ludzi. Z „Przygód niemożliwych” wielokrotnie wynurzy się portret kobiety potrafiącej żartować i śmiać się do rozpuku, a zarazem zauważającej każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, zachwycającej się detalami zabytkowych mebli czy perełkami architektury. Podziwiać będziemy oddaną przyjaciółkę i wytrwałą, zdeterminowaną realizatorkę założeń, nie wypływających z egoizmu, lecz dedykowanych innym. To właśnie wielka afirmacja życia, oczarowanie światem, pracowitość, ofiarność, ale i niewymuszony wdzięk oraz szlachetne kreowanie piękna sprawiają, że już jedno spotkanie z Panią Patrycją odmienia na zawsze. Czy taką definicję artystki nosiliście w sobie? Niemożliwe, że nie!
Niemożliwe nie istnieje – pouczała nas Pani Patrycja, nie siląc się na przekonywanie do nierealnego. Wszystko, czego dokonała, możemy doświadczać i delektować się, być dumnymi i pełni podziwu – śmiało rozpościerać skrzydła.
Wspólną podróż, będącą wszak tylko przygotowaniem do przyszłej wspólnej drogi zwieńczył muzyczny podarunek od Pani Patrycji, poprzedzony wspaniałą, zbliżającą nas do Artystki opowieścią o genezie utworu i o jej własnych korzeniach, o rozwikłaniu zagadki kobaltu i syrence. Trudno o bardziej wymowny, budujący intymną więź podarunek.
Dziękujemy z całego serca Pani Patrycji Piekutowskiej za „Przygody niemożliwe”, dynamiczne, płynne, barwne i rozbudzające apetyt na kolejne opowieści z jednej strony urzekają osobistością, z drugiej – ich uniwersalny aspekt rozbudza wdzięczność i przydaje im walorów terapeutycznych. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za to, że mogliśmy poznać Kobietę-Artystkę, wcielającą w życie nowoczesny i niebywale kobiecy rodzaj hermeneutyki – tłumacząc muzykę klasyczną i wykorzeniając cynizm poddania przekonaniu, że coś może być niemożliwe, bowiem paradoksem niemożliwości jest jej… niemożliwość.