Ahoj, przygodo! Pirackie zabawy z Filią nr 4
W ubiegły piątek, 18 lutego Dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 4 oraz Bibliotekarze z MiPBP Filii nr 4 wciągnęli na maszt… Czarną banderę! Tak, dzięki bujnej wyobraźni, świetnie odżywionej mnóstwem książek o dalekomorskich wyprawach, nasze spotkanie przeobraziło się w prawdziwie awanturniczą piracką przygodę. Roześmiany dzień beztroskich zabaw ubarwiło poznawanie kodeksu pirackiej załogi, głośne śpiewanie piosenek oraz pęd ku skarbom. Uczestnicy rejsu z Kapitanem Jednookim i piratką Anne Boonny poznali blaski i cienie życia wilka morskiego, słodki smak zwycięstw i nieopisane szczęście, jakie daje dotarcie do wymarzonej Wyspy Czekoladowej, z tęsknotą wypatrywanej na horyzoncie. Historia mieszała się z fantazją, owocując wybuchową, inspirującą, radosną mieszanką.
Tym razem Przedszkolaki z „Czwórki” mogły liczyć na doborowe towarzystwo Kapitana Jednookiego oraz czarującej piratki, Anne Bonny. To właśnie oni poprowadzili instruktaż swojej załogi, złożonej z nieustraszonych łowców przygód. Zanim jeszcze podniesiono kotwicę okrętu i wciągnięto trap, ogłaszając początek podróży, Dzieci uczyły się zasad kodeksu honorowego piratów. Dowiedziały się, że zaciśnięta pięć oznacza ciszę na morzu, stanowiąc zarazem symbol bezwzględnego milczenia. Z kolei przyjaźnie otwarta dłoń kompana to jasny znak, by wydać z siebie gromki okrzyk powitania: „Ahoj!”. Dzieci z właściwą sobie lekkością prędko przyswoiły nowy regulamin zachowania, po czym, zachęcane przez groźnego Kapitana Jednookiego wzięły udział w porannej gimnastyce, przy akompaniamencie żywiołowej piosenki pt. „Gra w pirata”. Piracki narybek głośno i dumnie wyśpiewywał: „Hej, hej, hejże ho, jest nas tu piratów sto!”, nie tracąc przy tym rytmu wiosłowania, zwinnie wciągając flagę na wysoki maszt oraz posłusznie szorując pokład statku. Gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty piosenki, kapitan porwał Dzieci w wir następnej przygody. Adepci trudnej sztuki piractwa byli już w pełni przygotowani do szczególnego wyzwania – poszukiwania osnutej mgłą tajemnicy Czekoladowej Wyspy. Ten mistyczny ląd wcale nie jest łatwy do odnalezienia i wiedzie ku niemu droga pełna niebezpieczeństw. Doświadczyli tego mali Przyjaciele biblioteki, zmuszeni do dryfowania po wzburzonych falach. Zwieńczeniem wspólnej przygody było dotarcie do upragnionego celu, gdzie słodką nagrodę stanowił poczęstunek od tubylców napojem godnym bogów – aksamitną czekoladą.
Wytchnieniem po awanturniczych wojażach stała się lektura książek – pirackich, rzecz jasna. Dzieci, zmęczone wrażeniami, wysłuchały opowieści o tym, jak rzeczywiście wyglądało życie na statku łupieżców. Słuchacze zdumieni byli, iż piraci, tak waleczni i przebiegli, nie dysponowali osiągnięciami technologicznymi: lodówką, komputerem, ani nawet nawigacją, jaką znamy dzisiaj. Jak więc się orientowali w morskim przestworze? Dzieci dowiedziały się, czym jest „mapa gwiazd” i jak wyznaczyć azymut. Przedszkolaki zaskoczone były również, iż piraci, choć otoczeni ze wszech stron wodą musieli wodę pitną zabierać na pokład w beczkach, a piracka bandera nie zawsze „ozdobiona” była wizerunkiem czaszki i skrzyżowanych piszczeli. Te wszystkie pirackie sekrety poznali z książki pt. „Podręcznik dla poszukiwaczy przygód i piratów”, prawdziwego skarbca dla miłośników ekstremalnych wrażeń, w którym historia łączy się z wieloma innymi dziedzinami nauki.
Doskonale wiadomo, że trudny los pirata rzuca nim od rejsów, odkrywania i zdobywania wysp do abordaży i poszukiwania skarbów. Podczas spotkania mali piraci podzielili się na Czerwoną i Zieloną Załogę, wcielając się w role przeciwników. Ich amunicję stanowiły woreczki gimnastyczne, którymi z zaciętością usiłowali zatopić wrogie okręty. Zabawa była tak przednia, że przestało się liczyć zwycięstwo.
Kolejnym zadaniem, postawionym przed adeptami piractwa była walka o złoty skarb. By go zdobyć, najmłodsi piraci musieli zręcznie, zachowując równowagę, przeskakiwać po kamieniach, wyczarowanych z kartek papieru. Młodzi zdobywcy musieli to uczynić jak najprędzej, by nie ubiegła ich wroga załoga. Po dostaniu się do kuferka ze skarbem, należało złapać monetę ze szlachetnego kruszcu i wrócić do załogi. Nie było to łatwe, ponieważ dywan przeobraził się w kapryśne, dziko falujące morze, gotowe pochłonąć w swe odmęty śmiałka. Starsza kadra mogła dostać się do celu, poruszając się jedynie po dwóch kartkach, ostrożnie i rozważnie, unikając zatopienia w głębi fal. W zaciętej i wyrównanej rywalizacji o zwycięstwie zadecydowała ilość zdobytych monet.
Finałem rejsu z Kapitanem Jednookim była łagodna, kojąca przeprawa. Do wtóru piosenki pt. „Kołyszemy się”, mali piraci, obejmując się ramionami, wirując w dużym kole, usiłowali balansować dokładnie tak, jak na niestabilnym pokładzie statku. Szczęśliwie, w pożegnalnym rejsie nikomu nie doskwierała choroba morska, a wspólny taniec jeszcze mocniej zbliżył do siebie załogę.
Dziękujemy stokrotnie Przedszkolakom i ich Wychowawcom za kolejny udany i pełen niesamowitych zabaw dzień. Mamy nadzieję, że zajęcia pod czarną banderą zachęcą małych Czytelników do zwiedzania świata w nieskończonych eskapadach literackich. Ahoj!