DKK Młodego Czytelnika – Marcin Przewoźniak „Puk, puk! Zastałem króla?”

Mieliście kiedyś w rękach książkę-podstęp? Jeszcze nie? To najwyższa pora sięgnąć po błyskotliwą, potoczystą, a do tego nieziemsko pouczającą i przezabawną publikację pióra Marcina Przewoźnika. „Puk, puk! Zastałem króla?” to pierwszorzędny literacki podstęp w rewelacyjnej oprawie graficznej. W sposób królewsko taktowny i wyrafinowany, lecz niepozbawiony majestatycznej siły wyrazu autor przemyca wiedzę z dziedziny wielu przyprawiającej o ból głowy – historii. Jakoś to już tak jest, że nie przepadamy za cyframi i liczbami. Unikamy matematyki, nie chcemy uczyć się dat, a nauka o dziejach świata i Polski nie olśniewa atrakcyjnością przedstawiana jako konglomerat wyimków faktów. Podczas kolejnego spotkania DKK Młodego Czytelnika w piątek, 22 marca o godz. 15.45 w Bibliolandii. Strefie Dzieci zastanowimy się, kiedy szczególna dziedzina ma szansę na miano naszej pasji, jak zaaranżować audiencję z historią, by stała się ona przyjemnością i dookreślimy ramy idealnego skoku w przeszłość. Przed nami spotkanie z pewnością bezprecedensowe, pełne nieprzewidzianych zwrotów i być może… odwiedzin historycznych postaci, których całe korowody wpadają na chwilę z wizytą do domu państwa Bielskich. Poznamy także wpływ kofeiny na krzyżaka oraz dowiemy się, jak coca-cola wpływa na nadwornego błazna. Zachęceni?

Jak to zwykle bywa, Czytelnik sięga po książkę o rodzinie z pozoru całkowicie zwykłej, wiodącej niczym niewyróżniające się życie… Jednak jako wytrawni pasjonaci literatury, niejedno doświadczenie fabularne mający już za sobą, wiemy doskonale, że takie historie skrywają drugie dno. Albo – drzwi! Skąd drzwi? Wygrzebane gdzieś przez pana Leszka Bielskiego, pasjonata historii, którego kariera muzealnika idealnie harmonizuje z ukochaną dziedziną nauki. Drzwi, mające od teraz prowadzić do spiżarni, nie będą jednak ograniczać się wyłącznie do tej jednej, jakże pragmatycznej roli. Otóż stają się portalem czasoprzestrzennym, umożliwiającym spontaniczne, zaskakujące, niekiedy wręcz szokujące spotkania z historią. Zatem dom sympatycznych państwa Bielskich przeistacza się w arenę dziejowych spotkań, scenę rozmów na tematy przełomowe, a także sferą refleksji nad tym, co minione, a przecież nadal dla nas tak istotne.

W szeregu arcyzabawnych scenek spotkamy się więc z: królewskim błazenkiem, któremu bynajmniej do uroczej rybki bardzo, bardzo daleko, rycerzem zakonu krzyżackiego, a także skromną, lecz temperamentną praczką, wikingiem, napoleończykiem… Postacie, z impetem wkraczające do współczesności, wprowadzają przyjemny intelektualny zamęt, w sposób fantastyczny, niezwykle skuteczny, podsycając najważniejszy i jedyny akceptowalny głód – głód wiedzy. A ta przekazywana jest tu w sposób swobodny, jakby mimochodem, w odpowiednich proporcjach przemieszana z solidną dawką zdrowego humoru. Dzięki temu brakowi nachalności i niepotrzebnego dydaktyzmu wydarzenia zapadają w pamięć, zachęcając do historycznych poszukiwań na własną rękę. Bo przecież zawsze możemy wykorzystać mechanizm tunelu czasoprzestrzennego na własną rękę – wybierając się na osobiste spotkanie z historią. W galerii barwnych, pełnokrwistych postaci nie mniej interesujący są gospodarze wszystkich tych nietuzinkowych gości: pan Leszek, pracownik muzeum, jego żona Halinka, pełniąca odpowiedzialną funkcję ochroniarza na lotnisku, a także syn, noszący imię godne króla – Stanisław.

Spacery historyczne łączą się więc z historycznymi, dalekie od czerstwej schematyczności myślenie – a więc ukochane przez młodego odbiorcę, łączy się tu z objaśnieniami tego, co może wydawać się mgliste i jeszcze nieco zagadkowe. Do tego wszystkiego dołączcie rozpoznawalną, dynamiczną i jakby chichoczącą kreskę Nikoli Kucharskiej, a otrzymacie książkę idealną na wiosenną, kapryśną jeszcze aurę. Jeżeli skończył się już Wam repertuar wymówek i pragniecie rozbudzić w sobie w sposób nieinwazyjny fascynację historią, albo przynajmniej pośmiać się do bólu brzucha, sięgnijcie po lekturę DKK Młodego Czytelnika.