DKK – Marcin Meller „Czerwona ziemia”
Marcina Mellera większość z nas doskonale zna – przynajmniej w jednej z kilku ról, które składają się na przebogate portfolio – redaktora naczelnego, felietonisty, reportera wojennego i prezentera telewizyjnego. Nasi Czytelnicy, uwielbiający non-fiction i krótkie, z finezją napisane formy publicystyczne zdążyli już z pewnością poznać dostępne u nas zbiory reportaży „Między wariatami. Opowieści terenowo-przygodowe” oraz felietonów „Nietoperz i suszone cytryny”. Jednak nawet dla tak wszechstronnej osoby istnieją sfery, w których można zadebiutować. Na Marcina Mellera jeszcze do zeszłego roku czekał świat powieści. Czekał cierpliwie, ponieważ „Czerwona ziemia” stanowi owoc dojrzewającego od wielu, wielu lat marzenia. Kilka porzuconych po drodze pomysłów, determinacja i wytrwała praca przyniosła thriller, w kostiumie powieści sensacyjno-przygodowej, z nićmi romansowymi przedstawiającą historię ojca, pragnącego odkupić swoje winy. To właśnie ta powieść stanowić będzie temat rozmów podczas spotkania DKK w ostatni majowy wtorek, 30 maja 2023 r., które odbędzie się o godz. 18.00 w Budynku Głównym MiPBP w Dębicy na ul. Akademickiej 10. Niewątpliwie przed nami dyskusja długa i emocjonująca, jak powieściowy debiut Marcina Mellera.
Autor „Czerwonej ziemi”, będąc historykiem, dziennikarzem, redaktorem naczelnym i wydawcą mechanizmy budujące udane, cenione przez Czytelników książki potrafi dostrzec i wykorzystać tę wiedzę. Jednak nie ulega wątpliwości, że świetnie się nimi posługuje, a tego rodzaju umiejętności buduje się na głębokim zamiłowaniu do literatury i erudycji. W rezultacie do rąk odbiorcy trafia książka wciągająca, bez nadmiernej odkrywczości, lecz przecież nie zawsze nowatorstwo służy czytelnikom. Awangarda nie stanowi jedynego faktora przy decyzji o lekturze. Co więcej – często jest na dalszym miejscu, ponieważ sięgamy po książki w poszukiwaniu rozrywki, oderwania i zanurzenia się w innym, egzotycznym dla nas świata. I właśnie w taką podróż zabiera nas Marcin Meller. „Czerwona ziemia” to powieść, w której trafiamy do Afryki, kontynentu – niestety – często przedstawianego przez filtr trywializacji, niezrozumienia, kalek zaprószonych reliktami kolonializmu i budowania zafałszowanej hierarchizacji między białym człowiekiem, a mieszkańcami zaanektowanego lądu. Widzimy ją nie jako zbiór fascynujących kuriozów, lecz świetnie odmalowaną rzeczywistość, na którą składa się wrażliwość i przeżycia samego autora.
Ciekawym zabiegiem jest przemieszanie perspektyw czasowych, dzięki czemu obserwujemy dynamikę zmian – nie tylko w Afryce zresztą. Tak, ponieważ autor prowadzi nas przez labirynt splatających się wątków – rzeczywistości medialnej, demaskowanej przez osobę z wewnątrz, historie polityczne oraz historię rodzicielskich rozterek, a to ubogacone opowieścią miłosną głównego bohatera.
Poszukiwania i droga ku odkupieniu protagonisty – Wiktora Tilszera – bez wątpliwości przykuwają do powieści tych, którzy pragną rozrywki, ale nie można rzec, by była to rozrywka niewyszukana, bowiem autor przemyca tu wiele nęcących informacji, nie tylko na temat Afryki. Doskonała znajomość mechanizmów, wciągających Czytelnika w samo serce powieści, łączy się z pragnieniem wyrażenia czegoś więcej w wartkiej, czytanej jednym tchem książce.
Autor, pisząc „Czerwoną ziemię”, pragnął, by książka ta odebrała czytelnikom sen. Zarwane z powodu czytania noce są wszak najlepszym dowodem na udaną, absorbującą powieść. Czy nasze dyskusje przeciągną się aż do później nocy? Tego dowiemy się już 30 maja.