„…zgnieść emocje / wypluć złe sny…”

„..zgnieść emocje/ wypluć złe sny/ odegnać natręctwa / patrzeć na swoje kroki…” – słów kilka o twórczości poetyckiej Michała Andruka.

Przed laty Muniek Staszczyk w piosence promującej płytę Old is gold z 2012 roku przedstawił publiczności swój manifest twierdząc, że „Poeci umierają”. W 2019 roku dębicki poeta, prozaik i… żołnierz zawodowy Wojska Polskiego debiutuje tomikiem poetyckim pod tytułem „To nie jest czas dla poetów”.  Nasuwa się pytanie czy we współczesnym świecie jest miejsce dla poetów? Czy społeczeństwo potrzebuje poezji? Przeczytawszy wiersze Michała Andruka odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak!

Tomik poetycki Adnruka  przeczytałam z ciekawością. Wiersze mówią wiele o wrażliwości tego człowieka, ale chyba jeszcze więcej o tym, co dla niego było ważne w tamtym momencie życia. Autor przedstawia w nich obraz prawdziwego mężczyzny, który stara się żyć według prymarnych wartości. Pasją, która zaprowadziła go w ramiona wojny. Kolejny rozkaz, który w wojsku jest świętością niemożliwą do niewykonania. Z każdym przeczytanym wierszem miałam wrażenie, że widzę przed sobą człowieka, który dokonuje – być może – ostatecznego rozrachunku z trudną przeszłością. Andruk nie odcina się od niej, nie pokazuje czytelnikowi brutalnych obrazów wojny, szukając poklasku na turpistycznych sceneriach. To dojrzała poezja kogoś, kto stara się odnaleźć harmonię w życiu. Żołnierz, dla którego Bóg, Honor, Ojczyzna to nie puste slogany na koszulce tylko całe życie i nie boi się stracić go w imię swoich zasad.  

Sednem piękna jest dystans, warto o tym pamiętać, bo wtedy wynurzenie staje się poezją. Dostrzegamy tu obiecującą ironię, co chroni samego poetę przed łatwym wzruszeniem, nadmiernym patosem. Bez wątpienia Michał Andruk wsłuchuje się w samego siebie, jego wiersze odzwierciedlają jego życie, jego punkt widzenia i odsłaniają duszę romantyka.

Tematami, które przemiennie przenikają się w wierszach Andruka to – jak sam twierdzi twórca – miłość i wojna, a pomiędzy nimi codzienne życie.

Niewątpliwie, najlepsze teksty w tomiku to te, w których autor jest najbardziej bezpośredni, bez zbędnych upiększeń, odwołań, bez wzniosłości językowej przedstawia swoją wizję rzeczywistości. Uwadze czytelnika nie może ujść słownictwo, bowiem żargon wojskowy przenika wiersze poety. Specyficzna leksyka może naprowadzić odbiorcę, jaką funkcję Andruk pełnił w wojsku. Ten poszukiwacz szczęścia nie moralizuje w swych utworach i nie tworzy samo nasuwających się puent. Autor jedynie zadaje egzystencjalne pytania. Jego wiersze są próbą zrozumienia sensu życia. Poszukiwaniem wolności i szczęścia, dlatego każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie w tych utworach. Twórczość poety wzbudziła we mnie niemały zachwyt – jako świadectwo naprawdę szczerych poszukiwań. Moje ulubione wiersze to: „Ja nieudana” i „Najlepsza fotografia świata”. Bez wątpienia wiersze Michała Andruka mogą się podobać i mogą się nie podobać, można je zrozumieć albo nie zrozumieć, ale na pewno można je odczuć i nie pozostać obojętnym.

Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne wiersze tego poety i życzyć mu owocnej „kreacji świata”.

Autor: Paulina Barnaś