Strony skrzące magią – bożonarodzeniowa lista lektur
Do wigilijnego wieczoru pozostało zaledwie dwa tygodnie. Dziś ciąg dalszy naszych propozycji dla na ten wyjątkowy czas. Przedstawimy Wam współczesne baśnie, emocjonujące i poruszające, umiejętnie splatające gorycz ze słodyczą. Nie zabraknie powieści obyczajowych, ale na naszej liście znajdą się także publikacje dla prawdziwych koneserów, nie stroniących od mistrzowskich powieści grozy, a wszystko oprószone śniegiem i cynamonem. Przed Wami bogata lista książek czarodziejskich, pełnych sekretów i napisanych właśnie po to, by zanurzyć się w nich grudniową porą. Staraliśmy się dla stworzyć dla Was wachlarz propozycji zróżnicowanych i sugestywnych, a połączonych zimową scenerią, fantazyjnie wprowadzających w klimat białych świąt. Jeżeli wydaje się Wam, że książki bożonarodzeniowe są mdłe i konwencjonalne, zapraszamy! Książki to najlepsze prezenty, więc sprawmy sobie radość już teraz.
Zaczynamy od autorki, której pisane lekkim piórem książki doskonale są znane naszym Czytelniczkom, chętnie i w ciemno wybierane. Naszą listę otwiera „Serce z piernika” Magdaleny Kordel. To powieść, której sam tytuł stanowi pachnącą korzennymi przyprawami obietnicę, książka, wręczająca cenny prezent – wiarę w lepsze jutro. Poznajemy obdarzonym wyjątkowym darem Klementynę, mistrzynię pierniczkowych wypieków. Kobieta prowadzi cukiernię i samotnie wychowuje samotnie córeczkę oraz opiekuje się babcią Agatą. Historia Klementyny opowiada o ucieczce przed… kolejnymi ucieczkami, o odnajdywaniu siebie i budowaniu na nowo własnego świata, a wszystko lśni od lukru otuchy i nadziei. To jedna z tych książek, które natychmiast budzą w nas pragnienie o nowym początku. Pasja Klementyny inspiruje, by zapomnieć o troskach i samodzielnie upiec przepyszne remedium – znakomite pierniczki, koniecznie według sekretnej rodzinnej receptury. „Serce z piernika”, czarując Czytelnika, uprzytamnia, że wszystko, co nas spotyka, mieści w sobie głębszy sens. Krótkie rozdziały zagarniają w fabułę porywającą, zapadającą w pamięć i słodko-kojącą. W zimowej opowieści Magdalena Kordel, jak zawsze zabiera nas do krainy wzruszeń, w której każdy gest ma ogromną wagę. Polecamy z ręką na sercu, nie tylko z piernika. A przy okazji, jeżeli znajdziecie czas, sięgnijcie jeszcze po „Anioła do wynajęcia”, „Pejzaż z aniołem”, „Albo sezon na cuda”, nastrojowe, śnieżyste powieści, w których absorbujące wydarzenia łączą na obiektywny realizm z tajemnicą, optymizmem i magią Bożego Narodzenia.
Pozostając w tematyce aniołów, podsuwamy nowinkę na naszych bibliotecznych gościnnych półkach. „Selfie z aniołem” Hanny Urbankowskiej to czarująca opowieść o trzech przyjaciółkach i ich… aniołach opiekuńczych. Losy kobiet, wspierających się nawzajem i gotowych do pomocy układają się w niebywale wciągającą historię, od której nie sposób się oderwać. Anna, Matylda i Zuzanna mają do rozwiązania nietypową zagadkę. Jaką? Nie zdradzimy, wręczając Wam w prezencie rozbudzoną ciekawość. „Selfie z aniołem” to powieść nietuzinkowa, piękna i mądra, w której przenikają się dwie płaszczyzny – trudna codzienność wraz z niebiańskimi… kłopotami.
Kolejną z doskonale znanych czarodziejek słowa i zaklinaczek emocji jest Gabriela Gargaś. „Dobrze, że jesteś” to ujmująca historia sceptycznego Borysa oraz rudowłosej, roześmianej Zoi, umiejętnie dawkująca emocje, pocieszająca już samym tytułem. A, uwierzcie, z każda stroną jest tylko lepiej. Z początku rozbawieni, przesuwamy się ku coraz głębszym wzruszeniom, by poddać się zadumie. Nostalgia i refleksyjność łączą się z przyjemnym humorem. Atutem powieści jest możliwość identyfikacji, a nawet przyjaźni z bohaterami, którzy zmagają się z problemami niewydumanymi, podobnymi do naszych. To powieść balansująca między błogością a przygaszeniem, odzwierciedlająca znakomicie magię świątecznej aury. Autentyczność życia przejawia się w znanej nam świetnie miksturze smutku, rozczarowania, szczęścia i nie gasnącej nigdy nadziei oraz wytrwałego oczekiwania. To również opowieść o tym, że gdy nie potrafimy podjąć decyzji, los podsuwa nam rozwiązanie pod nos. Nie jest to jedna z setek świątecznych pluszowo-ckliwych propozycji, ale urokliwa historia skomponowana z wrażliwością, wskazująca na pustkę życia za fasadą luksusu, lecz w samotności. Powieść skonstruowana na zasadzie kontrastu postaw i wyborów życiowych, nieco przypomina klasyczną „Wigilijną opowieść”. To propozycja z dużym potencjałem na Waszą ukochaną powieść świąteczną, ale nie jedyna w repertuarze Gabrieli Gargaś. Miłośnikom czarodziejskich klimatów i poszukiwaczom bożonarodzeniowej magii, podpowiadamy, że warto sięgnąć jeszcze po „Magię grudniowej nocy” i „Szczęście przy kominku”, „Wieczór taki, jak ten”. Z pewnością nie zawiedziecie się.
Fannie Flagg, autorka niezapomnianych powieści z kultowymi „Smażonymi zielonymi pomidorami” na czele, zabiera nas w wyjątkową literacką podróż. „Boże Narodzenie w Lost River”, nazywaną amerykańską „Opowieścią wigilijną” znamionuje rozkoszne ciepło, gwarna atmosfera świątecznej krzątaniny i poznawania samego siebie oraz uczenia się od innych. Rozgrzewająca serce opowieść przedstawia metamorfozę rozgoryczonego Oswalda, który trafia do maleńkiej florydzkiej osady, by tu spędzić ostatnie tygodnie życia. Mocno ugruntowany mit uroczego amerykańskiego miasteczka silnie kontrastuje z sinusoidą licznych zwrotów akcji i chwytów silnie oddziałujących na wrażliwość Czytelnika. Poznamy tu korowód postaci nieco stereotypowych, lecz z pewnością sympatycznych. Klisze mają służyć za figury, przekazujące nam coś więcej i nieco klarowniej, niż tylko czułostkowe wyidealizowanie. Jeżeli znajdziecie chwilę, a lubicie zaciszne, lecz nieoczywiste klimaty, sięgnijcie po umilającą czas powieść Fannie – finezyjną, pełną humoru, czasem nieco ostrego, lekko satyrycznego, historię zjawiskowo potoczystą i wprawnie portretującą altruizm i dobroć.
Richard Paul Evansa, podobnie, jak Guillaume Musso i Nicholas Sparks należy do czołówki cenionych twórców powieści niebanalnych i zaskakujących, harmonijnie łączących dynamikę z kontemplacją. W twórczości tych autorów bardzo łatwo się zakochać. I to z wzajemnością, ponieważ każdy troskliwie dba o swoje Czytelniczki, tworząc powieści urzekające od pierwszej strony i satysfakcjonujące przebogatą feerią wrażeń. Wielbicielkom powieści otulających jak kocyk, doskonałych, by delektować się nimi z filiżanką gorącej czekolady lub kakao w dłoni wręczamy „Dziennik Noel”, z serii bożonarodzeniowej „Noel”, którą serdecznie polecamy. W naszej bibliotece możecie jeszcze niespiesznie pospacerować „Ulicą Noel”, czy sięgnąć po „Szukając Noel”, w których spotkamy bohaterów naturalnych, postawionych przed trudnymi wyborami, uczących się przebaczania i dojrzewających do miłości. Autor, korzystając z urokliwej, magicznej otoczki świątecznej, porusza ważkie kwestie, skoncentrowane wokół relacji. W „Dzienniku Noel” zyskują one dodatkowo podbudowanie wątkami autobiograficznymi. Samotność pisarza Jacoba, zmagającego się z koszmarem przeszłości i mierzącego się z nękającymi do snami, przełamuje spotkanie z Rachel, również dźwigająca brzemię przeszłości i… niewiedzy. Obydwoje dążyć będą do rozwiązania zagadki swej utraconej tożsamości . To delikatna, czuła opowieść o subtelnych narodzinach uczucia, lękliwego i kruchego. Brak tu egzaltacji, wymuszonego humoru i przerysowań. To propozycja dla miłośniczek liryzmu, romantyczek o szklanych duszach, zaskakująca, daleka od infantylizmu, czarująca i wzruszająca, a skomponowana w niepowtarzalnym, a rozpoznawalnym stylu. Jeżeli seria „Noel” zachęci Was do sięgnięcia po inne pozycje Evansa, podpowiadamy, że w jego bogatym pisarstwie znajdziemy jeszcze pozycje z „Kolekcji pod jemiołą”, np. „Hotel Pod Jemiołą”, „Obietnicę pod jemiołą”, albo to poznania ze „Świątecznym nieznajomym”, każda urzekająca i nie pozostawiająca obojętnym.
Od krzepiących powieści obyczajowych przesuńmy się ku nieco innemu ujęciu Bożego Narodzenia. Sylwia Winnik w zbiorze wspomnień pt. „Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945” rekapituluje stereotypowe, dziś mocno już skomercjalizowane wyobrażenie białych świąt, tkając przed nami na wskroś przeszywające historie, toczące się w surowej scenerii obozów koncentracyjnych, syberyjskich kołchozach lub konspiracji. Wyobrazić sobie można ów zbiór jako niezwykły opłatek. Bohaterowie kolejnych opowieści szczerze i szczodrze dzielą się z nami swym bolesnym doświadczeniem. Jak wyglądało Boże Narodzenie podczas wojny? Czy możliwe były piękne święta już po Wielkiej Tragedii? Wspomnienia kolejnych rozmówców wyjaskrawiają się, często natrętnie, natarczywie przywołując koszmar stosów martwych ciał, bóle głodowe i paniczny strach. A jednak, marzenie o świętach było tym, co pozwalało przetrwać, zachować godność, osłonić wątły płomyk człowieczeństwa. Wspomnienia zawarte w zbiorze podkreślają równocześnie wagę odpowiedzialności za dziedzictwo, w czasie, gdy święta przeistaczają się w symbolem walki i zachowywania wolności. Z pewnością nie jest to publikacja łatwa, lecz godna uwagi. Uzmysłowi, jak wielkim darem są miłość i obecność drugiego człowieka, pozwalające zachować resztki normalności w warunkach ekstremalnej reifikacji.
Domykające naszą dzisiejszą listę dwie ostatnie wysmakowane pozycje dedykujemy Czytelnikom wymagającym, nie stroniącym od niekonwencjonalnych rozwiązań. Emanujący z nich mroźny klimat, nabiera znamion enigmatyczności oraz staje się znakomitym wyzwaniem intelektualnym. Do plejady naszych autorów dołącza królowa kryminału, Agatha Christie. W zbiorze dwunastu opowiadań pt. „Zbrodnie zimową porą” mierzymy się z wirtuozerią krótkich form, z których każda kunsztowna i lapidarna, podsuwa nam zagadki sensacyjno-kryminalne. W tomie nie zabraknie ulubieńców miłośników twórczości Agathy Christie. Grudniową porą mamy okazję spotkać się więc z panną Marple i Herculesem Poirotem. Ta propozycja stanowi migotliwy splot zbrodni, mrocznych spraw, wymagających przebiegłości i przenikliwości umysłu. Całość połyskuje od wątków obyczajowych i przygodowych. Krótka forma wręcz prowokuje, by rozkoszować się poszczególnymi opowiadaniami podczas dłużących się grudniowych wieczorów. Postacie wyraziste, pełnokrwiste, kreślone grubą linią spotykają się i umykają przed sobą w wyjątkowej scenerii, nieco niepokojącej i zwodniczej. „Zbrodnie zimową porą” to dwanaście testów naszej spostrzegawczości i analityczności umysłu. Czy nadążymy za rozumowaniem głównych bohaterów? Przekonajmy się.
Charles Dickens zaznajomił nas z duchami świąt. Propozycją nieco odmienną, a pozostającą w stylistyce demoniczności i nieoczywistości, podszytej lękiem, jest osobliwa antologia, dedykowana miłośnikom prozy klimatycznej, nieoczywistej, niewątpliwie tajemniczej i niełatwej. „Z duchami przy wigilijnym stole” to perfekcyjnie skomponowany zbiór opowiadań grozy nie tylko zagranicznych autorów. Znajdziemy tu bowiem utwory Henryka Rzewuskiego, Stefana Grabińskiego, Bolesława Leśmiana, Jana Jandy, a nawet Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Wspólnym mianownikiem zgromadzonych opowieści są zjawiska nadprzyrodzone, a paranormalność wybrzmiewa niesamowicie na kanwie około-świątecznym. Celebrujemy Boże Narodzenie przeskakując przez sceny zawieszone na pograniczu gawęd i opowieści grozy. Antologia mieni się hipnotycznym wdziękiem, a zawarte w niej historie powinno się czytać w zaciszu mrocznego pokoju, w aurze kameralnej, by wzmóc napięcie, towarzyszące zaczytywaniu się w utworach wykorzystujących motywy gotyckie, horror splatające z sentymentalizmem, czarnym romansem, kryminałem i fantastyką oraz baśniami i folklorem.
Jedni tworzą listy prezentów, inni – książek do przeczytania. Mamy nadzieję, że czujecie się zainspirowani i zaintrygowani, a nasze propozycje być może trafią na listy Waszych czytelniczych marzeń. Strony każdej z przywołanej publikacji pulsują bożonarodzeniową aurą, a choć książki znacznie różnią się one między sobą – łączy je pierwiastek magii białych świąt. Część jest pogodna, uskrzydlająca otuchą i wiarą, część – mrożąca krew w żyłach. Każda jednak skłania do refleksji i ma potencjał stać się świątecznym umilaczem, pozwalającym odetchnąć i sprawić, by nadchodzące święta stały się jeszcze bardziej wyjątkowe. A to nie wszystko, co skrywa nasza biblioteka…