Młodzi Filozofowie Czasu – Spotkanie z Wojciechem Widłakiem
Pośród niezliczonych gatunków pisarzy są znani i lubiani. Są także ujmująco sympatyczni, serdeczni i tak pełni uroku oraz kurtuazji, że chciałoby się spędzać czas wyłącznie z nimi… no i z ich książkami. Niewątpliwie, do tej kategorii należy Pan Wojciech Widłak, któremu zawdzięczamy ponad czterdzieści książeczek, a także znajomość z przesympatycznym gentlemanem – Panem Kuleczką – i jego przyjaciółmi. A gdyby tak nasz ukochany Autor złożył nam wizytę? 3 czerwca 2024 r. marzenie nasze oraz naszych najmłodszych czytelników spełniło się i do naszej biblioteki zawitał wyczekiwany z niecierpliwością Gość. Z książek Pana Wojciecha dowiedzieliśmy się już sporo – chyba nikt tak przystępnie nie tłumaczy zawiłych zagadnień i nie utwierdza nas w przekonaniu, jak cudowna i wyjątkowa jest różnorodność. Co więc czekało nas w ów niesamowity poniedziałek? Czekał nas czas! Wraz z Panem Wojciechem Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 5 w Dębicy zagłębili się w meandry pojęcia tyleż zawikłanego, że wciąż pozostającego poza granicami jakichkolwiek ustalonych ram. Owszem, mamy zegary, kalendarze, mamy także dzienniki oraz plannery. Ale czy ktokolwiek z nas może mieć nad czasem władzę? Czas to substancja niesamowita – kapitał, potencjalna ofiara – wszak możemy go zabić czy poświęcić, a dzięki Panu Wojciechowi Uczestnicy spotkania otrzymali szansę, y stać się adeptami filozofii czasu spędzanego przyjemnie i radośnie.
Entuzjaści książek Pana Wojciecha – w tym, rzecz jasna, my i nasi Czytelnicy – są urzeczeni bogactwem jego pomysłów oraz pogodnością historii, obudowanych barwnymi ilustracjami. 3 czerwca stało się jednak coś bardziej wspaniałego nawet od możliwości zaczytywania się bez granic i bez miary w książkach naszego ukochanego Autora. Otóż… Pan Wojciech przybył do Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Dębicy, by zastanowić się z Dziećmi, czym jest czas. Tajemniczy jegomość w meloniku nie przybył jednak sam! Towarzyszyły mu kolorowe postacie, tak zadziwiające, że nie uwierzylibyśmy, nie widząc ich na własne oczy! Wytłumaczyć pojęcie czasu należy bodaj do największych wyzwań. Wszak nie bez przyczyny wielcy tego świata poświęcili temu zagadnieniu tak wiele przestrzeni. Jednak… Pan Wojciech rozprawił się z mitem trudności inaczej – mianowicie dopuścił do głosu najlepszych myślicieli – Dzieciaki. Uczniowie „Piątki” wraz z Pisarzem próbowali uchwycić kwintesencję tego dziwnego wymiaru, rozmawiając o sposobach na jego mierzenie, a także – odczuwaniu go przez nas samych. Co wpływa na postrzeganie czasu? Kiedy jedna godzina może skurczyć się do sekundy i przeciwnie? Jak mierzono upływ czasu niegdyś i jak robimy to dzisiaj? Czy zegarki są tak drogie, jak sam czas? Na te oraz niezliczone inne pytania próbowaliśmy wspólnie odpowiedzieć nawigowani przez ujmującego optymizmem i życzliwością Gościa.
Okazuje się, że czas należy do najcenniejszego z kapitałów, można go spędzać, zabijać, poświęcać i trwonić. Refleksji frazeologicznej towarzyszyły poszukiwania czasu – zupełnie jak u Prousta. By odciążyć zmęczone rozmyślaniami umysły, Pan Wojciech zaprosił do nas dwa chochliki – Psikusa oraz Figla, by pokazać nam piękno przyjaźni i tego, jak nawet najbardziej przewrotne idee mogą zostać obrócone w coś pięknego i szlachetnego. Figiel, wraz ze swoją osobistą kolekcją zegarów poznał głębię troskliwości oraz optymizmu. Niesforne chochliki o dobrych serduszkach ustąpiły miejsca znanym nam doskonale: pieskowi Pypciowi, kaczce Katastrofie oraz musze Bzyk Bzyk, którzy roztrząsali zagadkę wiekuistego dziś. Zobaczyć na własne oczy bohaterów ulubionych książeczek to najwspanialszy i najbardziej nieoczekiwany z prezentów!
Na sam koniec każdy z Uczestników mógł zaprojektować własny chronometr… Inwencja Dzieci zaprowadziła nas do galerii nadzwyczajnych zegarów – począwszy od zegarków-kotów, samochodów, chmurek i słoneczników, aż do takich czasomierzy, które uniemożliwiały najzupełniej orientację w czasie. To sabotaż? Raczej nie – raczej pragnienie, by czas przestał istnieć na rzecz wiekuistego szczęścia.
Serdecznie dziękujemy Panu Wojciechowi za ten nadzwyczajny czas – wykorzystany w pełni i niezwykle wzbogacający. Od teraz tarcze zegarów będą kojarzyć się nam wyłącznie ze wspólnymi chwilami. A gdy zatęsknimy… Cóż, pomkniemy po książeczki!