Kronika Małego Czytelnika – w kolorowym teatrze czarodzieja-optymisty
Eksplozja intensywnych kolorów, moc zdumiewających pomysłów na ulepszenie świata, mikstura czarodzieja-idealisty, próba zwinności, a nawet spektakl teatralny… Oto, jak fantastycznie rozpoczął się tydzień, zwiastujący kolejne radosne dni w naszej bibliotece. Naszym niestrudzonym poszukiwaczom przygód nie straszna posępna deszczowa aura ani rozległe kałuże. Początek tygodnia stanowi dla nas pełne śmiechu i porywających zabaw preludium do kolejnych wyzwań, obustronnej nauki i ubogacającego udowadniania, że nic nie jest przeszkodą, jeżeli tylko spogląda się na świat uważnie, dostrzegając to, co zachwyca, wybierania iskierek magii w codziennym życiu. Żaden z naszych poszukiwaczy nie skupia się na dokuczliwości kapryśnej pogody i nie trwoni czasu na doszukiwaniu się wyglądających zewsząd chochlików nudy. Już opowiadamy, jakie jest nasze remedium na słotę, kiedy na spanie ma się ochotę.
Na czas poniedziałkowego przedpołudnia dzieci, za sprawą czarodziejskich kapeluszy i – co istotniejsze – potęgi dziecięcej wiary oraz czystych serduszek – odczarowywały rzeczywistość. Jak – zapytacie? Zdradzamy sekretny przepis na składniki mikstury. By dostrzec piękny, nieskażony pesymizmem i złowrogością oraz malkontenctwem świat należy zmieszać w odpowiednich proporcjach: miłość, tolerancję, wzajemne zaufanie i bezgraniczną wiarę w wartość własną oraz drugiego człowieka. Następnie do roztworu dodajemy przyjaźń, czule pielęgnowaną wdzięczność i cierpliwość, po czym ostrożnie mieszamy. Na koniec dodajemy tak magiczne składniki, jak wiara w smoki i ufność w to, że nigdy nie jesteśmy sami, jeżeli głęboko wierzymy w obecność tych, którzy już odeszli. Nasi mali naukowcy bardzo dojrzale podeszli do zadania ulepszania rzeczywistości, nie próbując jej demonizować, uciekając stanowczo od narzekań. W zamian za to wzruszeni wysłuchaliśmy o zapewniającej nieśmiertelność mocy pamięci, dzięki której nasi ukochani zawsze są z nami.
Podczas zajęć plastycznych dzieci stworzyły własne wizje cudownego, bezpiecznego świata – azylu wolnego od nikczemności, złośliwości, wojen oraz pandemicznego nieustępliwego strachu i ograniczeń. Urocze i ujmujące wymownością prace stanowiły portrety najbliższych, rozpieszczanych i wiernych zwierzątek domowych. Znalazły się na nich atrybuty pasji, jak i drobne przedmioty, które czynią każdy dzień barwniejszym. Mali architekci idealnego świata nie zapominali o takich drobiazgach, jak ulubione potrawy Rodziców. Jednym z najbardziej poruszających portretów była podobizna zmarłych Dziadków, czuwających nad szczęściem rodziny albo postulat skazania chorób na banicję (tak, pojawiła się kraina „Wygnanie”). Sami oceńcie zatem zadziwiającą dojrzałość i wrażliwość dzieci, przybierającą kształt tak zaskakujący i rozczulający, a także zaszczepiający w nas refleksję. Czarodzieje, nawet ci z głową w chmurach potrzebują też na chwilę oderwać się od doniosłych misji, dlatego dzieci mogły zmierzyć się w różnych konkurencjach. Swoją zwinność i gibkość mogły sprawdzić na skomplikowanym jak algebraiczne działania, torze przeszkód. Egzaminem dla gracji była konkurencja godna szkoły baletnic – wyścig z książeczką unoszoną na głowie.
Dzisiejszy dzień również upłynął pod znakiem sztuki, a to za sprawą zajęć w Galerii Sztuki Miejskiego Ośrodka Kultury w Dębicy, gdzie białe kartki szybko nabrały intensywnych soczystych kolorów, stając się wyrazem dziecięcej ekspresji i polem do popisu dla ich niezrównanej kreatywności. Jak otrzymać fiolet? Jak uchwycić subtelność odcieni i oddać zróżnicowanie faktur? Jak stworzyć rysunek, dysponując jedynie trzema kolorami pasteli? Domyślacie się zapewne, iż dla dzieci tego rodzaju zadania stanowiły odskocznię dla ich inwencji i zaraźliwego entuzjazmu. Prace, które mogliśmy podziwiać imponowały szerokim wachlarzem środków wyrazu, a różnice w przedstawianiu tego samego tematu objawiały temperament dzieci, połączonych zamiłowaniem do ciągłego odkrywania i trwania w tym czarownym stanie, jakim jest właściwe dzieciństwu ciągłe zaskoczenie.
W różnorodnej i opalizującej nieskończonością dziedzin krainie sztuki naszym kolejnym przystankiem stał się teatr. Dzieci obejrzały teatrzyk kukiełkowy pt. „Pinokio”. Za kurtyną deszczu odsunęła się kurtyna teatralna i rozegrała odświeżona reinterpretacja opowieści o drewnianym pajacyku przybrała kształt bajki dźwiękowej, uatrakcyjnionej muzyką i wpadającymi w ucho piosenkami. To jednak nie koniec, bowiem nasi eksperymentatorzy mogli nie tylko zgłębić arkana pracy animatora i przyjrzeć się warsztatowi pracy z lalkami, ale również stać się scenarzystami, reżyserami i animatorami równocześnie. Po obejrzeniu historii, w której wystąpiły marionetki, kukiełki oraz pacynki, role się odwróciły i mali widzowie ochoczo zaprezentowali własne przedstawienia, rozkoszne scenki, inspirowane ukochanymi baśniami lub wysnuwane wprost z żywnej wyobraźni.
Oszołomieni i zainspirowani wrażeniami pierwszych dwóch dni, nie ulegamy dąsom pogody i korzystamy z każdej chwili razem, bawiąc się i ucząc, przydając koloru niezapomnianym momentom, dla nas słonecznym, za sprawą uśmiechu. Świat oglądany przez różowe okulary zawsze będzie rozmigotany wielobarwnymi pejzażami, rozciągającymi się w szerokie perspektywy, wzniesione na bazie odwagi i pogodności, mimo przeciwieństw. A jeżeli takie nastąpią – możemy oprzeć się w przyjaźni, których tyle zawiązuje się podczas bajecznie kolorowych przygód w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Dębicy.