Jedyne znane dzieciństwo. Spotkanie DKK – „Wojenka: O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia”

Nigdy nie oczekiwałem, że ktokolwiek zrozumie, co przeżyłem jako dziecko.”
Magdalena Grzebałkowska, Wojenka: O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia

Wzniesiony na tytanicznej pracy, wnikliwości oraz empatii dorobek twórczy Magdaleny Grzebałkowskiej od samego początku kładzie nacisk na podmiotowość bohaterów, odsłaniając ich człowieczeństwo i nawet najbardziej ikonicznym postaciom nie pozwalając im stężeć pod warstwą heroizującej emalii. Autorka zwraca uwagę na człowieczeństwo, a tworząc i docierając doń, ucieka stanowczo od mdlącego sentymentalizmu i napięć nadbudowywanych superlatywów. Lektura jej publikacji każdorazowo stanowi niezapomniane wydarzenie emocjonalne i intelektualne, dzięki umiejętnemu i roztropnemu operowaniu konkretem i zdecydowaną ucieczką od konwencjonalnego schematu narracyjnego, do którego nawykliśmy, często opłacając to stępieniem wrażliwości. „Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia” to najnowsza książka Magdaleny Grzebałkowskiej, a wrażeniami z jej lektury podzielimy się podczas najbliższego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, 26 października o godzinie 18.00.

Zdrobnienia mają szerokie emploi językowe i najczęściej wpisane są na stałe w słownik dziecięcy, determinując pełen czułości stosunek do rzeczywistości. Mogą jednakże stanowić przejaw ironicznej pobłażliwości, nacechowane kpiarskim tonem pogardliwie umniejszać dane zjawisko. Deminutywy mogą być zarazem próbą oswojenia niebezpieczeństw i kataklizmów. Sam tytuł najnowszej publikacji Grzebałkowskiej, nieoczywisty i mieniący się semantycznymi niuansami wskazuje, w jakim kierunku zdąża wieloperspektywniczna książka, przy której przyjemność czytania schodzi na odległy plan. Nie rekreacji bowiem służy ta lektura, lecz poznanie, natomiast satysfakcją, którą wieńczymy domknięcie dzieła jest druzgocząca, acz ubogacająca wiedza oraz całe naręcze pytań. „Wojenka” ma uprzytomniać czytelnikowi siec historycznych niedopowiedzeń i służyć wyeksponowaniu faktu, że tak, jak każde nowe odczytanie jest nową interpretacją, tak podjęcie każdej narracji, wskrzesza fakty, przyoblekając je w naskórek nowych wersji, by finalnie osadzić je w nowym kontekście. To bolesna opowieść  o dzieciach polskich, żydowskich, niemieckich, japońskich, rosyjskich – ukształtowanych przez wojnę i przez nią okaleczone, wiecznie niepełne – historia rozsnuta i nigdy nie dokończona.

Czytelnik otrzymuje zatem obszerny zbiór doświadczeń, zebranych w postaci dwunastu szeroko rozgałęziających się rozdziałów. Kolejno zabierają głos dorośli, którzy jako dzieci doświadczyli okrucieństw II Wojny Światowej. Narracje wychowanków wojny cechuje symptomatyczna fragmentaryczność, niekiedy konwulsyjność, lecz nie niezborność. Czytelnik przyjmuje perspektywę dziecięcą, w oniemieniu postrzegając, iż czas zagłady dla wielu ze świadków nie był przeszyty grubą dratwą dramatyzmu. Kiedy indziej widzi bezradność dorosłego, daremnie zszywającego swą poszarpaną biografię katgutem bezsilności i permanentnego strachu, ocienionego upiornym nieustępliwym głodem i przenikliwym chłodem. Jak zawsze, każda wartość staje się relatywną: odwaga nie zawsze będzie przymiotem, bowiem niekiedy wynaturza się w zrozumiały odruch przetrwania, bezwarunkowym wobec dezorientacji i wiedzy, po której stronie walczą.

Zdaje się, że jako spadkobiercy przeszłości, niezupełnie zdajemy sobie sprawę z wojennego dziedzictwa, tkwiącego głęboko jej ofiarach. Nie widzimy raczej traumy zakorzenionej w nas samych na prawach atawizmu, przesączającego do krwiobiegu trwogę, honor, męstwo, ale i zbrodniczość. Autorka, sama będąca aktywną bohaterką historii, odżegnując się od uderzania w hiperbolę i przebrzmiałości wniosków, boleśnie uświadamia, że konsekwencje działań przeszłych pokoleń na zawsze wpisane pozostaną w ludzką tożsamość. W chwilami enigmatycznym, wymykającym się z dłoni katalogu przedmiotów, rejestrem rzeczy, które należy zapamiętać, strzępkach sklejanych z dbałością przez Autorkę, otrzymujemy historie poćwiartowane jak biografie wojennych dzieci, wychowanków pól bitwy, pogorzelisk ideałów i cmentarzy wiary. Polifoniczność i wielostronność książki wznosi się tak dialogu z bohaterami oraz dynamizmie ukazanych działań, doświadczeń nie tylko kilkunastoletnich bohaterów akcji „Burza”, ale i dzieci Gułagu i getta, wysiedleńców z Kraju Basków, ofiary indoktrynacji stalinowskiej i hitlerowskiej. Poznamy bohaterów zbyt młodych, by widzieć niedogodności wojny, oportunistów handlujących biografiami bliskich, dzieci wspinające się na pagórki z ludzkich ciał i oprawiające susły dla zaspokojenia głodu, malców wychowywanych na przykładnych socjalistów, kilkulentich retuszerów podręczników historii i rodziców przywdziewających pancerz obojętności, by nie uronić łzy.

Dwanaście historii, dzięki transparentnej osobie twórczyni przypominają na wskroś poruszający witraż, zespolon ołowiem wojennych doświadczeń. Należy jednak dopowiedzieć, że „Wojenka” to cenna opowieść o wartości pamięci, o przekłamaniach, samooszustwach i przeskokach, o nawarstwieniach i nadbudowaniach, przy wchłonięciu tego, co przeczytane czy zasłyszane, a przyswajane, jako potrzebna proteza pamięci w braku swojej własnej. Magdalena Grzebałkowska, wpisując historie jednostkowe w panoramiczny kontekst historyczny, zadaje pytanie o rozminięcie się pamięci zbiorowej z faktami przemilczanymi, pozostawiając z otwartym pytaniem nas, Odbiorców.