Biblioteka Ukrainie – zajęcia w PWD „Zgrana Paka”
Dla większości z nas najbardziej bolesnym i budzącym niezgodę pozostaje widok niewinnych ofiar inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Wielu z nas ma przed oczyma obraz opuszczających przejścia graniczne matek z dziećmi. Prawdopodobnie wszyscy czujemy się bezsilni, lecz bezsilność nie oznacza bierności, czego budującym dowodem jest świetlica dla ukraińskich dzieci, działająca w Placówce Wsparcia Dziennego „Zgrana Paka”. Mija tydzień, podczas którego 30 dzieci znalazło bezpiecznie schronienie oraz troskliwe wsparcie w świetlicy. Wśród pomagających oswoić się z nowym otoczeniem najmłodszym uciekinierom są Panie Bibliotekarki z MiPBP w Dębicy, które spędziły z Dziećmi czwartek i piątek (10 i 11 marca), próbując stworzyć namiastkę normalności i choćby na chwilę oderwać myśli najmłodszych od koszmaru ucieczki.
Drastyczna zmiana, której ofiarami stały się niezasłużenie Dzieci, pozbawiła je poczucia stałości. Nagle musiały opuścić ukochane domy, a często jedynym bagażem, które mogły ze sobą zabrać jest brzemię doświadczenia ucieczki. Pomoc dla uchodźców nadchodzi w wielu formach ze wszystkich stron Polski. Prócz zbiórek istotna jest również pomoc najbardziej bezpośrednia, oparta na opiece i wspólnym spędzaniu czasu. By załagodzić strach przed nowym otoczeniem, poczucie niepewności i odmienności, Bibliotekarki przygotowały dla Dzieci wiele zróżnicowanych zajęć kreatywnych oraz gier zręcznościowych.
W czwartek, na początek znajomości, Panie Bibliotekarki z Filii nr 4 przywitały Dzieci kolorowymi balonikami. Wielobarwny podarunek doskonale pasował do chusty Klanzowskiej, niezawodnej w przełamywaniu pierwszych lodów. Dzieci miały okazję popisać się trafnością oraz zręcznością podczas rzutów woreczkami do celu. Następnie wykonywały opaski na głowę, ozdabiane geometrycznymi elementami, układanymi w regularny wzór z kwadratów. To zadanie stanowiło jednocześnie test spostrzegawczości oraz precyzji. Urocza łąka papierowych kwiatów rozkwitała na laurkach, przeznaczonych dla Mam Dzieci. Nie zabrakło wątków rozbudzania ekoempatii, a to dzięki zajęciom z recyklingu, podczas których wykorzystywano plastikowe kubeczki, słomki i jednorazowe rękawiczki. Te pozornie nie pasujące do siebie, przypadkowe przedmioty posłużyły do… stworzenia gromady osobliwych wesołych stworków. To jednak nie cała fantastyczna menażeria, ponieważ prędko do stworków dołączyły papużki, rybki i mnóstwo innych egzotycznych zwierzątek, wykonanych z kółeczek różnych rozmiarów i kolorów. Z kolei rolki po papierowych ręcznikach stały się nieoczywistą bazą dla awangardowej biżuterii – bransoletek, dekorowanych dosłownie wszystkim, co znalazło się w zasięgu małych rączek. Na bransoletkach pojawiły się motywy wycięte z papieru, naklejki, piórka, fragmenty kolorowego sznurka. Włóczka objawiła dodatkowo swój potencjał jako wszechstronny materiał, z którego powstać mogą… obrazy! To właśnie ona zastąpiła farby, przyczyniając się do rozbudzenia inwencji Dzieci, które wykonały urzekające kolorem i ekspresją dzieła.
Z kolei piątek upłynął Dzieciom wraz z Pracownicami Bibliolandii. Strefy Dzieci oraz Wypożyczalni dla Dzieci i Dorosłych. Ten dzień również obfitował w moc kreatywnych wrażeń, a zaczęliśmy od tworzenia obrazów-witraży, stosując przeźroczyste koszulki foliowe, farbki oraz dziecięce paluszki. To nietuzinkowe zadanie, mające walory stymulacji sensorycznej i estetycznej, ośmieliło Dzieci do wyjątkowego rozmachu podczas następnej atrakcji. Wiadomo, że dzieci i zwierzaki to duet idealny. Przyjemnie było zobaczyć skupienie, malujące się na buziach małych artystów podczas tworzenia zwierzęcych postaci z baloników. Powstawały rozkoszne świnki, kurczaczki i kotki oraz prosiaczki. Wśród balonikowego inwentarza znalazło się miejsce również na żółwika. Równolegle z działaniami twórczymi rozwijały się wyzwania intelektualne. W szeregu rozmaitości logicznych znalazły się labirynty, łamigłówki, typu „połącz kropki czy „znajdź różnicę”. Bibliotecznym akcentem było własnoręczne wykonanie zakładek-sówek, korzystając z przygotowanych szablonów, pomagające im wycinać niezbędne elementy.
Na koniec spotkania przekazano Dzieciom książeczki w języku ukraińskim oraz angielskim. Mamy nadzieję, że pomogą one Dzieciom i Mamom wytworzyć namiastkę opuszczonego domu, choćby poprzez powrót do znajomych historii. Wśród książek znajdują się zarówno tradycyjne baśnie i wierszyki, jak i wzruszające czy zabawne opowieści dla czytelników w każdym wieku.
Jak się okazuje, nie istnieją granice, które przekreślałyby odnalezienie wspólnego języka. Dla porozumieniu istotne są działania spontaniczne, oparte na intuicji i wrażliwości oraz przede wszystkim – chęć pomocy. W przyszłym tygodniu znów spotkamy się z Dziećmi z Ukrainy, by pomóc im w adaptacji do nowych warunków i jednocześnie wciąż nawzajem uczyć się empatii i wielkoduszności.