I odsłona cyklu „Ludzie z pasją”. Baśniowe refreny – Stefania Wójcik Malarstwo

Nie ma tu nic szczególnego…
Droga się snuje pod płotem –
Skąd ona i dokąd wiedzie;
Prawie nie myślę o tem…

Jan Kasprowicz, III [Nie ma tu nic szczególnego…]

Przepych wielobarwnych bukietów, troskliwie ułożonych w pękatych wazonach, wibrujące przemijalnością pejzaże sielskich pól, wijące się pośród niw bliźniacze siostry: drogi i rzeki… Oto dominanty kompozycyjne twórczości Pani Stefanii Wójcik, Artystki, której wystawa malarska inauguruje cykl pt. „Ludzie z pasją”, mający na celu przybliżenie mieszkańcom ziem dębickich wyjątkowych Twórców. Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Dębicy, polegając na osmotycznym przenikaniu się gałęzi sztuki, ma nadzieję rozsiać iskry inspiracji wśród poszukiwaczy estetycznych upojeń w serii spotkań zrodzonych z pasji i głębokiego przekonania o nieodłączności aspektu twórczego od codzienności. Pasja opalizuje tysiącem odcieni, a w swej kalejdoskopowej zmienności i obfitości – jak każde uczucie – udziela się, inspirując, mobilizując i prowokując do własnych odkryć i działań. Wierzymy, że podziwiając wystawę Pani Stefanii Wójcik, każdy z odwiedzających zabierze ze sobą refleks afirmacyjnego zamyślenia, by raz jeszcze ujrzeć świat, obmyty w kontemplacyjnej łagodności. Wystawa będzie dostępna dla wszystkich zwiedzających od poniedziałku 4 października, przez kolejny miesiąc.

Mieszkająca w Janowie Lubelskim Stefania jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu na kierunku konserwacja zabytków i UMCS w Lublinie. Bijąca z jej obrazów przeczysta radość z samego słońca, upojenie światłem i urodą codziennego życia przywodzą na myśl Lenartowiczowskie idylliczne strofy oraz pieśni Kasprowicza z okresu ukojenia i przyjęcia świata takiego, jakim jest. Odbiorca ma okazję odpocząć, zanurzywszy się w kolorycie niezmąconym przekłamaniem, a wywiedzionym wprost z impresjonistycznego utrwalania chwili. Artystka od niemal dwóch dekad przynależy do Polskiego Stowarzyszenia Plastyków, a bezpośredniość wyrazu i konsekwencja jej stylu zostały docenione podczas licznych konkursów i przeglądów. Jej wszechstronność objawia się także poprzez brak ograniczeń jedynie do domeny sztuki, obejmując również aktywność pedagogiczną oraz animatorską. Świadoma, jak wielka jest potęga sztuki dla każdej generacji, prowadziła zajęcia na  Uniwersytecie Trzeciego Wieku, a także, wraz z Ośrodkiem Kultury z Janowa Lubelskiego warsztaty dla uczniów i nauczycieli. W swych twórczych poszukiwaniach z powodzeniem sięga po różne techniki ekspresji: malarstwo olejne przeplata z akwarelą, nie stroniac od akwareli, batiku, a nawet skłaniając się ku ikonom. 

Jej twórczość ujmuje brakiem wysilonej maniery, jakże uderzającym wobec postmodernistycznej eksplozji wybujałych konceptów, wypaczających i godzących w emocjonalność przekazu. Emanujące spokojem, tonizującą refleksyjnością, często zatrzymują i zniewalają odbiorcę zadziwiającą autentycznością, stronieniem od roszczenia sobie krzykliwych pretensji do uderzania w wysokie histeryczne tony przejaskrawień, brutalnego ekspresjonizmu. Wręcz przeciwnie, kołysze w nich rytm kompozycji kwiatowych ułożonych z czułego impulsu, palącej tęsknoty do powabu świata czystego, wciąż nieskażonego, wyprowadza poza falujące widnokręgi niezbadanymi ścieżkami pośród złocistych łanów, nieco przejmuje odludnością rozlewisk cichych rzek. Artystka sama podkreśla czarującą prostotę swych prac i wskazuje na proweniencję jej obrazów, wyrosłych z dzieciństwa  – jest to swoiste wyzwanie rzucone światu współczesnemu, próba ocalenia i dotarcia do tego, co niedoceniane, pomijane. Jej obrazy stają się uprzytamniającymi imponderabilia oknami na świat i od świata – zobaczymy na nich zatroskanego koguta, który wydaje się zastanawiać, dlaczego właściwie wskoczył na stary parkan, zapomniane wiadro z wodą, czekające na spragnionego, drżące wiatrem gałązki drzew i łodyżki kwiatów. Oczy nasycą się swojskimi, znanymi nam z łąk i pól zestrojami barwnymi – śmiały cynober i karmin maków modrością chabrów, ocieplony słomkową lub żółcią kadmową. Równianki z różowych i fioletowych michałków, lilie wodne i pałki, złocisto-kremowe róże czy płonące różem indyjskim irysy mają w sobie powab rustykalny, lecz zarazem dumę silnego zakorzenienia w naszej pamięci i otoczenia szklarniowym klimatem sentymentu. Razem z Artystką docieramy do śnieżnej zatoki, gdzie rozmyte poblaski nieba przeglądają się w tafli lodu, zacierając granice między sferami, przyglądamy się wydobytym z wieczornego półmroku rumiankom, których łodyżki obrysowuje oranżowy rozciek dogasającego słońca, w oprawie z malinowego różu, liliowości i miodowo-żywicznej żółci, by zatrzeć się w gasnącej w kobalcie zieleni.

Nasycająca prace Pani Stefanii filozofia życia oparta na niezachwianej wierze w moc zaklinania w obrazach radości i szczęścia pierwostanu stała się czynnikiem, promieniuje z wielu miejsc na świecie. Dzięki szczerości i odsunięciu od pompatyczności znajdują się w licznych ojczystych i zagranicznych kolekcjach. Jesteśmy zaszczyceni i zarazem szczęśliwi, że cykl „Ludzie z pasją” możemy zainaugurować dzięki otwartości Artystki o zbieżnej perspektywie, pragnącej dzielić się swą twórczością, optymizmem i pogodnością. Zapraszamy gorąco wszystkich zainteresowanych do wzniesionej na fundamencie pasji galerii akwareli obrazów olejnych, zamykających w sobie refren wiary w powab świata i utrwalająca moc twórczości. Być może, tak, jak my, dostrzeżecie w nich kogoś Wam bliskiego, a może przebłysk własnych wspomnień…