Eko-reinkarnacje oraz tworzenie (z) przyrodą. MiPBP w Dębicy na Eko Pikniku w Parku „Sokoła” przy Domu Kultury Śnieżka

Łatwo przywyknąć do wyrzucania i zgodzić się na zużywanie przedmiotów. Zwłaszcza, że sprzyja temu współcześnie forsowany model konsumpcji i produkcji. Łatwo – ale nie trzeba bezrefleksyjnie przyjmować zgubnego trendu. Takie przesłanie towarzyszyło Eko Piknikowi, który odbył się 4 czerwca w Parku „Sokoła” przy Domu Kultury Śnieżka, gdzie Bibliotekarze z  MiPBP w Dębicy uwalniali radość spontanicznego tworzenia ze wszystkimi chętnymi Dziećmi przy czarodziejskim plastycznym stole. Natura, sama w sobie będąca niezgłębionym źródłem inspiracji i wdzięczną modelką, dostarcza nam materiału do tworzenia. „Coś z niczego” zawsze cieszy i – co najważniejsze – udowadnia, że w gruncie rzeczy nie trzeba szukać daleko, by znaleźć materiał do twórczych i pouczających zabaw. Postawiliśmy na przedmioty narażone na wyrzucenie oraz to, co dała nam przyroda. Efekt – zaskakujące prace, mnóstwo śmiechu i moc satysfakcji z eko-zabaw!

By skutecznie pobudzić dziecięcą wyobraźnię oraz ekoempatię nie potrzeba wiele. Drugie i trzecie życie możemy nadać dosłownie każdej rzeczy. Na takiej eko-reinkarnacji zyskuje Ziemia, my oraz nasze Pociechy. Zabawy z recyklingiem i naturą w roli głównej uwrażliwiają na potrzeby ochrony środowiska.Powiedzmy sobie szczerze – które dziecko nie lubi troszeczkę się ubrudzić, pobawić w architekta pejzażu, projektanta ogrodu czy malarza… kamieni? Jak połączyć artystyczne dążenia z dbaniem o Błękitną Planetę? Wystarczy popuścić wodze fantazji i uważnie rozejrzeć się dokoła. Niewyrażalne bogactwo kolorów, kształtów i faktur, jakim raczy nas czerwcowe bogactwo już samo w sobie zachwyca, więc dlaczego nie skorzystać z tej obfitości podczas działań artystycznych? Nie omieszkaliśmy zaprosić Dzieci do naszego plastycznego stołu, przy którym każdy z Uczestników mógł wykazać się inwencją, sięgając po różne techniki i media. Tak powstały kolażowe obrazeczki, tworzone z listków, kwiatów, łodyżek oraz patyczków. Zaskakujące prace przypominały to kartki z zielnika, to baśniowe ilustracje.

Niepozorne i niedoceniane, pomalowane farbami akrylowymi kamienie, rozświetliły się feerią barw, udowadniając, że wszystko, absolutnie wszystko może być płótnem, a kamienie mogą przeobrazić się w spektakularne dzieła sztuki. Za płótno posłużyła również najzwyklejsza folia spożywcza, która szybko, pod dotknięciami pędzli przeistoczyła się w obraz wielu autorów. Z kolei zwykłe patyczki po lodach i kawałek folii pozwolił stworzyć Dzieciom rozkoszne miniatury, przypominające nieco witrażyki. Prócz kamyczków do na pomalowanie czekały również maleńkie świeczniki. Uczestnicy z ochotą powoływali do życia przeurocze owady – pszczółki i motylki – wykonywane z pustych rolek i ozdobione kolorowym papierem, a z plastikowych butelek powstawały samoloty oraz żółwiki. Te z Dzieci, którym konstruowanie samolotu jedynie podsyciło apetyt na kolejne inżynieryjne działania, mogły wykonać łódeczki z korków oraz patyczków, podczas zabawy pt. „Patent na łódkę”.

Niesztampową reinterpretacją trendu, narodzonego już w l. 60. XX w. – land artu – było tworzenie kompozycji z szyszek, roślinek, gałązek, jagód i kwiatów, które cieszyło się ogromnym powodzeniem. Dzieci wykonały zapierające dech w piersiach wielowymiarowe dzieła ze wszystkiego, co  możemy znaleźć w ogrodach czy podczas spacerów. Idea była bajecznie prosta: tworząc z wykorzystaniem roślinek pokazać, jak istotna i hojna jest natura. Nie musimy się godzić, by nasze domy przeobrażały się samoistnie w małe fabryki śmieci. Każdy drobiazg – naturalny czy też przetworzony – może stanowić bazę wspólnej zabawy – pożytecznej lub po prostu odprężającej. Eko-zabawy śmiało można adaptować do różnych miejsc i żonglować technikami, w zależności od tego czym dysponujemy, a jak zauważyliśmy podczas Eko Pikniku – naszych Dzieci wcale nie trzeba namawiać na eko-twórczość, ponieważ z zaangażowaniem i ekscytacją poszukują nowych rozwiązań z dbałością i szacunkiem wobec natury.